kultura

Skąd się biorą śmieszne skróty i rozszyfrowanie znanych skrótów

Spisu treści:

Skąd się biorą śmieszne skróty i rozszyfrowanie znanych skrótów
Skąd się biorą śmieszne skróty i rozszyfrowanie znanych skrótów
Anonim

W carskiej Rosji dawnego reżimu nie akceptowano ograniczania nazw wydziałów, ministerstw i wydziałów, a nawet jeszcze mniej uniwersytetów i akademii. Mów dłużej, pisz też, ale brzmiało to jakoś piękniej.

Image

Musieli przybyć do nas z Ameryki.

Za granicą naprawdę stosuje się wiele cięć. Zaczęliśmy od nazwy kraju, która została natychmiast oznaczona skrótem USA, a potem: GI, USS, USN, USAF, CIA, FBI, NY i tym podobne.

Również w Europie rzadko używano wielkich liter zamiast całych powiedzeń, chyba że w Austro-Węgrzech czasami napisano „K und K” zamiast „imperial-Kaiser”. Cóż, okej, to jest dla nich usprawiedliwione, niemieckie słowa są na ogół długie i podobne, zgodnie z żartem A.P. Czechowa, do wydłużonej szyny. Ale po zwycięstwie w październiku w listopadzie pojawiły się wszelkiego rodzaju proletkultury, kultowe oświecenia, programy edukacyjne, komisarze ds. Narkotyków, komisarze ludowi i inne spółgłoski, w tym Gułag, których rosyjskie ucho ledwo dostrzegało. Były też bardzo zabawne skróty, nad którymi śmiali się z nich ocalali intelektualiści starej formacji. Gdyby oczywiście żartowali.

Image

Pierwsze sowieckie skróty

W rzeczywistości, w latach porewolucyjnych, pomalowanych na czerwono nie tylko sztandarami zwycięskiego proletariatu, ale także przelaną krwią, niewiele było zabawy. Każda Czeka, Komitet Centralny, Wszechrosyjski Centralny Komitet Wykonawczy, Armia Czerwona, ROST i inne niezbyt śmieszne skróty raczej bały się niezrozumienia. Wyjątkiem jest być może znana nazwa stanowiska zastępcy dowódcy do spraw morskich, który brzmi bardzo wesoło, choć okrutnie, zastępca dowódcy. Ludzie nadal próbowali wtedy żartować. „Poszedłem do CEC”, powiedział mąż do żony, wychodząc z domu. Spojrzała na niego z szacunkiem. Solą Hochmy jest to, że nie wymówił litery „r”, ale miał na myśli cyrk. Wiele osób wiedziało z pierwszej ręki, jak się wkurzają w Centralnym Komitecie i laska w Czeka. Ale wszystko to, według słów jednego marksisty, było symptomem „dziecięcej choroby lewicy”. Było naprawdę wielu „piśmiennych” piśmiennych ludzi, a następnie rozpoczęli program edukacyjny siłami całego Ludowego Komisariatu Edukacji i Zabezpieczenia Społecznego przy wsparciu Rady Komisarzy Ludowych i Komitetu Centralnego. Następnie pod rządami Stalina wiele poprawiono, a nawet trudną do wymówienia Armię Czerwoną stworzoną przez Trockiego przemianowano na Armię Radziecką. Tak naprawdę piękne i jasne.

Ale jeden z szanowanych pracowników kultury, Faina Ranevskaya, nazwał kiedyś redukcję składającą się z pierwszych liter tego honorowego tytułu, po dwie na każde słowo. Okazało się bardzo sowieckie i zabawne.

Image

Instytuty badawcze

W latach pięćdziesiątych, w związku z utworzeniem wielu instytutów badawczych, które stały się rajem dla wielu posiadaczy dyplomów, którzy uparcie nie chcieli pracować, nazwiska zyskały ogromną obfitość. Instytut Badań Naukowych Syfilis w ogóle nie opracował medycznych metod leczenia chorób przenoszonych drogą płciową. Tak nazywał się Syberyjski Instytut Filozofii i Historii. Skrócona nazwa Instytutu Hodowli Zwierząt, Hodowli Zwierząt i Łowiectwa również wywołała uśmiech wśród zrozumienia. Najbardziej absurdalne skróty sugerowały całkowitą niekonwencjonalną orientację pracowników, w tym przywództwo w Wszechrosyjskim Naukowym Instytucie Geologicznym (VseGeI), lub (z pewnym naciskiem), uniwersalny geniusz tych z Geographic and Economic Research Institute (GENII).

Dwa dość poważne instytuty zajmujące się podtrzymywaniem życia pojazdów podwodnych (drugi - załogowy) miały zabawne skróty. Przykłady takiej kombinacji znajdują się na przykład w archiwum partii regionalnej w Żytomierzu.

Ale co możemy powiedzieć o poszczególnych instytucjach-instytucjach, kiedy całe ministerstwo, wiodące w kraju w dziedzinie edukacji i nauki, w skrócie „EDUKACJA”.

Image

Gdzie studenci się uczą

Wyższe instytucje edukacyjne nie były gorsze. Śmieszne skróty uniwersytetów były tematem żartów studenckich, jednak raczej monotonne. Instytuty inżynieryjne i budowlane, jeśli miały szczęście być w Moskwie, Odessie, a nawet w Kijowie, były nazywane przyzwoitymi (MISI, OISI, KISI), tutaj w Połtawie lub Penzie … a jeśli w Symferopolu lub Swierdłowsku, to jeszcze więcej zabawy.

Tylko dwa dni trwała próba zmiany nazwy MAI na Uniwersytet Lotnictwa Dalekiego Zasięgu i Kosmonautyki, znów oczywiście Moskwę. Nie przekazuj go Saratowowi z powodu nieprzyzwoitej redukcji. Ponadto nazwa Moskiewskiego Uniwersytetu Komunikacji Drogowej wygląda identycznie, możesz pomylić jedno z drugim.

W latach osiemdziesiątych studenci musieli zdać egzamin z AIDS, dopiero się stał znany. Temat - dawny „marksizm-leninizm” - został nazwany ideami społeczno-politycznymi XX wieku.

Image

Procesy odwrotne

Zabawne skróty wystarczają do zobaczenia i przeczytania, nie wymagają wyobraźni. Ale zobaczenie czegoś nowego w zwykłej i znanej kombinacji liter nie jest takie proste. Tutaj potrzebujesz fikcji, pomysłowości i czasu. Te cechy w pełni posiadali pracownicy wielu instytutów badawczych, którzy zdobyli erudycję w trakcie pracy i rozwijali się mentalnie. Nazywanie młodszego pracownika naukowego (emanes) małym potrzebnym pracownikiem miało na celu wykazanie niezwykłej znajomości zasad obowiązujących w większości instytutów badawczych, ale eseny (to samo, tylko starszy) stały się całkowicie akrobatyczne - zupełnie niepotrzebne. Śmieszne transkrypcje skrótów stały się prawdziwym sportem. Czasami, ze względu na czerwone słowo, grzeszą także przeciwko prawdzie. Pociągi w Rosji są dobre (jeśli jest coś do porównania), ale rosyjskie koleje namalowały spryt jako chęć „radowania się, że przyjechały”.

Image