polityka

Pluszowe lądowanie - wsparcie lub autopromocja

Pluszowe lądowanie - wsparcie lub autopromocja
Pluszowe lądowanie - wsparcie lub autopromocja
Anonim

Kiedyś „pluszowe lądowanie” wywołało na Białorusi duży hałas, a niektórzy działacze na ten temat nie mogą się teraz uspokoić. Pod tą nazwą odbył się wiec przeciwko reżimowi Łukaszenki na rzecz opozycji i wolności słowa. Została zorganizowana przez szwedzką firmę reklamową Studio Total, znaną z niezwykłych sztuczek i oryginalnych akcji PR.

W protest zaangażowały się tylko cztery osoby, jedna w Szwecji, druga na Białorusi, a dwie - Thomas Mazetti i Hannah-Lina Frey - sterowały samolotem z lekkim silnikiem i bezpośrednio rzucały pluszowymi spadochroniarzami. To wydarzenie miało miejsce 4 lipca 2012 r., Ale Łukaszenko rozpoznał go dopiero 26 lipca.

Image

Wszystko zaczęło się od tego, że organizatorzy protestu dowiedzieli się o zabójstwie białoruskiego obrońcy praw człowieka, który poparł opozycję. Szwedzi długo nie mogli się uspokoić i ostatecznie zdecydowali się wyrazić poparcie dla protestujących obywateli Białorusi, aby nie pozwolić dyktatorowi na dalsze bezkarne zabijanie ludzi, zastraszając resztę. Mazetti i Cromwell podchodzą do swojej pracy z humorem, więc wybrali misia jako głównego bohatera. Wyraził także poparcie dla członków opozycji gromadzących się na ulicach z plakatami na temat demokracji i wolności słowa dzięki miękkim zabawkom.

Image

Pluszowe lądowanie wyleciało z litewskiego lotniska Potsunai, nielegalnie przekroczyło białoruską granicę i rzuciło niedźwiedzie na osady Ivenets i Bakshty, docierając do obrzeży stolicy. Cała ta akcja została nakręcona na wideo, które organizatorzy opublikowali następnie w Internecie. Pomimo oczywistości faktów rząd białoruski kategorycznie stwierdził fałszowanie zapisów, które zostały dokonane w celu sprowokowania państwa, ale wkrótce został zmuszony do przyznania się do porażki.

Image

Eksperci wciąż nie mogą dojść do porozumienia co do tego, czym tak naprawdę było „miękkie lądowanie” - działanie mające na celu zwrócenie uwagi na prawa człowieka lub autopromocję szwedzkiej agencji reklamowej. Potem kłopoty spadły na głowy niewinnych Białorusinów. Fotograf Anton Suryapin został aresztowany, jako pierwszy opublikował zdjęcia zabawek na swojej stronie internetowej, a także Siergiej Baszarimow, pośrednik w handlu nieruchomościami, który wynajął mieszkanie Szwedom, którzy brali udział w proteście. Następnie aresztowali dwóch kolejnych dziennikarzy, którzy chcieli sfotografować się z niedźwiedziem.

Pluszowe lądowanie negatywnie wpłynęło również na karierę niektórych urzędników, którzy nie widzieli nielegalnego przekroczenia granicy białoruskiej na czas. Następnie władze odmówiły udzielenia akredytacji szwedzkiemu ambasadorowi, a cała białoruska ambasada została wycofana ze Szwecji. Tak więc miś pokłócił się między dwoma sąsiednimi państwami.

Wielu Białorusinów opowiada się za odważnymi i kreatywnymi Szwedami, wierząc, że udało im się osiągnąć swój cel - postawić Łukaszenkę w absurdalnej formie i zwrócić uwagę opinii publicznej na ograniczenie praw człowieka i wolności słowa w tym kraju. Są jednak przeciwnicy, którzy uważają, że organizatorzy akcji nie powinni byli wtykać nosa w sprawy innych ludzi, a sam protest nie przyniósł niczego dobrego obywatelom Białorusi. Sam Mazetti nie bierze odpowiedzialności za aresztowanie Białorusinów, ponieważ uważa, że ​​dyktator ich uwięził.