środowisko

Dziura ozonowa nad Australią. Zagrożenie dla ludzkości czy przewaga konkurencyjna?

Spisu treści:

Dziura ozonowa nad Australią. Zagrożenie dla ludzkości czy przewaga konkurencyjna?
Dziura ozonowa nad Australią. Zagrożenie dla ludzkości czy przewaga konkurencyjna?
Anonim

Stężenie ozonu w atmosferze jest niestabilne - to fakt. Na zjawiska klimatyczne ludzie mają coraz większy wpływ. Warstwa ozonowa nad dużymi szerokościami geograficznymi półkuli południowej jest cieńsza niż średnia dla planety - trudno się z tym też sprzeczać. Wskaźnik zachorowalności na raka wśród Australijczyków jest wyższy niż wśród mieszkańców innych terytoriów - to również niepodważalne stwierdzenie.

Jak mity pochodzą z faktów? W co wierzyć? Spróbujmy to rozgryźć.

Image

Ratujący życie ozon

Warstwa ozonowa w ziemskiej atmosferze wynosi tylko 3%. Ale to dzięki niemu całe życie na naszej planecie miało szansę zaistnieć. Są to „zbroja Boga”, która chroni nas przed śmiertelnym promieniowaniem ultrafioletowym. Słońce niesie jednocześnie życie i śmierć. Decydującym czynnikiem jest tutaj koncentracja.

Cząsteczka ozonu składa się z trzech atomów tlenu. Ta cząsteczka może tworzyć się w wyniku różnych procesów chemicznych. Najczęściej w przyrodzie dzieje się tak, gdy cząsteczka tlenu jest narażona na promieniowanie ultrafioletowe. Najważniejsze tutaj jest długość fali. Na wysokości 15–20 km od powierzchni ziemi cząsteczki tlenu w atmosferze pod wpływem promieniowania ultrafioletowego o określonej długości fali rozpadają się na atomy tlenu. Z nich powstają cząsteczki ozonu. A one z kolei pochłaniające fale ultrafioletowe o różnej długości są ponownie przekształcane w tlen. Cykl zaczyna się od nowa.

Warstwa ozonowa jest stale odnawiana. Do istnienia potrzebuje tlenu i promieniowania ultrafioletowego, na którego stężenie i intensywność nie możemy dziś wpływać.

Image

Dlaczego dziura ozonowa nad Australią jest tzw.

Ozon atmosferyczny jest mierzony w jednostkach Dobsona. Średnia liczba na planecie wynosi około 300. Wartość poniżej 220 jednostek jest uważana za krytycznie niską lub nienormalną. Miejsca atmosfery z takimi wskaźnikami nazywane są „dziurą”. Jest to obraz dziennikarski, oczywiście, nie ma luki w atmosferze.

Badanie warstwy ozonowej rozpoczęło się w 1912 r., Kiedy Charles Fabry i Henri Buisson opisali ją jako część stratosfery. Pierwsze nienormalne zjawisko, które nazywamy dziurą ozonową nad Australią, odkryto w 1957 r. Potem ta wiadomość pozostała niezauważona. Prawie trzydzieści lat później, w 1985 r., Grupa naukowców pod przewodnictwem Joe Farmana opublikowała wyniki swoich badań atmosfery nad biegunem południowym. Dziura ozonowa nad Australią i Antarktydą miała wówczas średnicę 1000 km i miała powierzchnię równą Stanom Zjednoczonym. Świat postrzegał to jako zagrożenie dla środowiska. Przez trzydzieści lat obserwacji stężenie ozonu nie przekroczyło 220 jednostek Dobsona i spadło do 80 jednostek. W tym samym 1985 roku Sherwood Rowland i Mario Molina udowodnili niszczący wpływ chloru na cząsteczki ozonu.

A świat zaczął walczyć o zachowanie warstwy ozonowej Ziemi, zwłaszcza że dziura ozonowa nad Australią i Nową Zelandią nie była jedyna. Niezwykle niską zawartość ozonu odnotowano w północnych i umiarkowanych szerokościach geograficznych globu. Ponad Arktyką obszar dziury ozonowej jest określony na 15 milionów km 2 - niewiele mniej niż na Antarktydzie. „Wróg” zadeklarował wszystko, co mogłoby w jakikolwiek sposób uwolnić chlorofluorowęglowodory do atmosfery - lodówki i aerozole.

W 1987 r. Podpisano protokół montrealski w sprawie ochrony warstwy ozonowej. W ciągu ostatnich 30 lat emisje szkodliwych substancji do atmosfery spadły 8 razy. Do końca wieku australijska dziura ozonowa pozostanie jedynie w pamięci ludzkości jako przykład jej nieuzasadnionego stosunku do natury.

Image

Dziury ozonowe były, są i będą

Istnieje alternatywny punkt widzenia. Niektórzy naukowcy uważają istnienie dziury ozonowej za naturalne zjawisko klimatyczne występujące w atmosferze na dowolnym terytorium. Tylko na północnych i umiarkowanych szerokościach geograficznych „życie” dziury nie przekracza dwóch tygodni, a dziura ozonowa nad Australią przez 3-6 miesięcy utrzymuje minimalne stężenie ozonu.

Argumenty przemawiające za ludzką niewinnością w pojawieniu się dziur ozonowych są następujące:

  1. Ilość sztucznego chlorfreonu jest znikoma. Nawet jeśli zepsujesz wszystkie lodówki, jego stężenie będzie kilka razy mniejsze niż to, które jest uwalniane do atmosfery podczas erupcji wulkanicznych.
  2. Duże łyse ozonowe miejsca znajdują się na obszarach o minimalnym oddziaływaniu antropogenicznym. Masa cząsteczek chlorfreonu jest bardzo duża i nie mogły być sprowadzone przez wiatr z Europy i Azji na Antarktydę.
  3. Gęstość i liczba chmur stratosferycznych nad biegunami jest znacznie wyższa niż na pozostałych terytoriach. Zmniejszają intensywność promieniowania ultrafioletowego, aw rezultacie powstawanie ozonu.
  4. Dużą liczbę chorób onkologicznych tłumaczy fakt, że Australia znajduje się tam, gdzie geograficznie określa się bardzo wysoką wartość całkowitego promieniowania słonecznego. Co więcej, ponad 90% populacji to potomkowie imigrantów z północnej Europy i Wielkiej Brytanii, którzy nie są genetycznie przystosowani do takiego natężenia promieniowania słonecznego. Brak statystyk dotyczących raka wśród Aborygenów w Australii.
Image